Pokazuje: 1 - 2 of 2 WYNIKÓW

O tym, jak wyprzedziłam panią z napisem „Żyleta”, o mamie i o odchudzającym chlebie z dziurami

W tygodniu nie wydarzyło się za wiele. Dni minęły mi tak szybko i pusto, że właściwie bałam się, że nie będę miała tu o czym opowiadać. To zupełnie normalne, że czasem nie dzieje się nic szczególnego, wiatr nie wieje i po prostu jakoś to będzie. Ale czasem mi szkoda, jak to wszystko ucieka i nie zostawia żadnego odcisku, co się nazywa później wspomnieniem. W połowie tygodnia dostałam newsletter o kursie filmowania, na który czekałam. Od …

turystka

Wycieczki w pojedynkę

Nie jestem jakimś wielkim podróżnikiem. Kocham Bałtyk i właściwie to najdalsze podróże mogłabym odbywać tam za każdym razem, kiedy przydarza się okazja. Nie mam samochodu, uwielbiam pociągi i środek transportu, który nigdy nie zawodzi – nogi, po prostu. I buty marki Reebok o pół rozmiaru za duże, żeby za trzydzieści kilometrów nie cisnęły w palce. Wiadomo, do Afryki się nie przejdę, ale z Władysławowa na Hel już mogę i póki co, całkiem to wystarczające, a …