Archiwa tagu: codzienność

Kawa i ciasteczka

Taki najbardziej Instagramowy to ten, gdzie ozdabia się parapet dynią, zapala świeczki, otula w miękki, beżowy koc i robi kakałko, które zdąży wystygnąć zanim wykona się wszystko inne. Na mieście koniecznie popija się pumpkin spice latte, najlepiej na wynos, w dużym kubku, żeby było wiadomo, że to już ta jesień. Nosi się karmelowe płaszcze, owija szerokimi szalikami jak naleśnik z…

Dowiedz się więcej

Moja codzienność nie jest wybitna. Nie taka beżowa, jak te wszystkie poranki na Instagramie, bez zastawy ze złotym rantem i nakrycia do stołu, bo go po prostu nie mam. Zaczyna się od biegania po mieście, zanim inni wciągną powietrze, prysznica w fioletowej łazience i nastawienia kawy w przelewie, między zielonymi ścianami. Być może ktoś chciał w tej kawalerce zrobić pola…

Dowiedz się więcej

czas i tak upłynie

Pewnego dnia wracałam z pracy i na tablicy ogłoszeń przed wejściem do bloku zobaczyłam klepsydrę. Drugą już w ostatnim czasie, choć ostatnio pod klatką stał jeszcze karawan. Genowefa, lat 91, wybrała ciepły, lipcowy dzień na odejście. Pamiętam, jak jeszcze w zeszłym roku chciała mnie zeswatać ze swoim wnukiem, sporo starszym ode mnie, ale o tym nie wiedziała, a ja sprawdziłam…

Dowiedz się więcej

Pocztówka z Torunia

No to pojechałam. Wsiadłam w ŁKA na dworcu Łódź Żabieniec i dobrze, że był całkiem blisko, bo plecak nie taki lekki. W łódzkich kolejach są węższe przejścia i podwójne siedzenia, a plecak turystyczny zajmuje sporo miejsca i tylko trochę było nam niewygodnie. Dzień wcześniej sprawdziłam, że zamiast na dworcu głównym, mogę wysiąść na stacji Toruń miasto i przejechać pociągiem przez…

Dowiedz się więcej

To był tydzień, gdzie przez połowę płakałam, a drugą połowę oddychałam nie swoim powietrzem. Brzuch dokuczał wyjątkowo bardzo i do tej pory nie wiem dlaczego w supermarketach sprzedają wszystko, tylko nie środki, bo ja bym się ustawiła pierwsza w kolejce, założyła kartę lojalnościową i co tam tylko by jeszcze chcieli. I złotą kartą bym zapłaciła, gdybym tylko taką miała. No…

Dowiedz się więcej

Na początku tygodnia zostałam medalistką i wyjęłam w końcu ze skrzynki kopertę z medalem, co to biegłam na 10 kilometrów charytatywnie, żeby go zdobyć. Jak już się na niego napatrzyłam, to zamówiłam białko roślinne o smaku orzechów z rumem, jak na sportowca przystało, żeby mięśnie urosły i można było pobiec jeszcze nie raz nawet, jeśli nikt medalu nie wręczy. Na…

Dowiedz się więcej

W poniedziałek była taka piękna pogoda i spałam znacznie ponad swoją przeciętną. Jeszcze wczoraj wypijałam mamie kawę o smaku masła i skorzystałam z niedzieli handlowej, żeby odebrać reklamację w Decathlonie. Spędziłam dziesięć kilometrów spacerując w słońcu i bardzo to był szczęśliwy czas. Ciepły i zwykły, po prostu. Wylosowałam też mleko owsiane w szejkomacie z Biedronki, to po drodze skorzystałam i…

Dowiedz się więcej

7/18