Pewnego dnia
Pewnego dnia postanowiłam, że coś zmienię i że będzie to coś więcej niż tylko rodzaj dżemu w owsiance. Pewnego dnia sobie zadałam też sprawę, że mogę się skończyć. Albo, że życie może. I nic po mnie więcej nie zostanie, bo wszystko zabiorę ze sobą. Pewnego dnia zrobiło mi się najzwyczajniej w świecie przykro, że nikt więcej z tego nie skorzysta,…
Ile radości dają… kartony?
Z jednej strony – unboxingi jak gwiazdy YouTube, kolorowe pudełka, ze wstążką, wyściełane papierem, bibułką, wyłożone złotą folią. Z drugiej strony jednak, jak Hanka Mostowiak wpadła w kartony, to już z nich nie wypadła. To jak to jest, z tymi kartonami? No cieszą. Cieszą przez chwilę, do otwarcia i do momentu, kiedy znajdą się w kontenerze na papier albo zmieszane.…
Tryb oversize
Z definicji luźny, bardzo swobodny, co najmniej jak trzyosobowy namiot i można się czuć jak młodsza siostra starszego brata, co zabrała mu bluzę z kapturem nawet, jak tego brata się nie ma. Z mojej definicji. Bo jak jest naprawdę, to nie mam pojęcia. Ale też lubię mieć na sobie te luźne ubrania, czasem udawać hip hopowca, a czasem żagiel, jak…
Skąd wzięły się ogrodniczki?
Jak to się wydarzyło, że typowo robocza odzież znalazła się w codzienności? I dlaczego ogrodniczki znalazły się akurat u mnie pod igłą? Ile pytań, tyle odpowiedzi, to zacznijmy od początku. Obszerne kieszenie, szelki, mocna tkanina, nic nie uwiera, nie spada, nie zsuwa się. Idealnie. Można pomieścić narzędzia, cukierki na spadek energii i cały dzień pracować w ogrodzie albo naprawiać serduszka…
Wszystkie kolory świata
Jak się jest dzieckiem, to kolory działają mniej więcej tak, że im więcej kredek w pudełku, tym większa radość. A potem dorastamy. I kupujemy szare płaszcze. Kredek już nie ma. A szkoda. Bo te kolory to taka wesołość. To takie bycie promiennym, że brokatu już nie trzeba. To wyróżnienie między białymi koszulami, czarnymi marynarkami i koszulkami w kolorze kamienia. A…
Starsza siostra od Włókiennictwa
To ja. Jeśli takiej jeszcze nie macie, to już po problemie. Studiowałam włókiennictwo przez kilka lat z wynikiem końcowym inżyniera i piątką na dyplomie. To nie tak, że spełniałam swoje dziecięce marzenie o byciu włókiennikiem w białym fartuchu, mieszającym kolory w probówkach i robiącym sobie żarty z ultra niebieskiego barwnika, którym nieświadomie pokolorowałam też innym fartuchy. Ja tam znalazłam się…