Wiem, że poliester nie jest najbardziej ulubionym włóknem kogokolwiek i środowiska w ogóle. Wiem też, że ktoś, kto wymyślił poliester nie miał na celu katastrofy klimatycznej. Poliester powstał po to, aby poprawić pewne właściwości użytkowe ubrań i różnych tekstyliów (tych dla domu, auta, specjalnego przeznaczenia), a ten nadmiar to sobie sami zrobiliśmy. Kupując dużo, konsumując dużo i wyrzucając jeszcze więcej. I myślę, że nie można podchodzić do niego zero jedynkowo, bo w pewnych momentach, on jest serio przydatny i żadna bawełna go nie zastąpi (na odwrót też to działa).
No bo:
- nikt nie mówi owijając się w koc lub kołdrę, że owija się w plastik, a jeszcze uśmiecha się, że mu tak dobrze i ciepło,
- nikt nie mówi, że idzie biegać i zjeżdżać na nartach w plastiku, a czasem to nawet robi najlepsze życiówki,
- nikt nie mówi, że idzie posiedzieć na plastiku, kiedy rzuca się w fotel z książką albo podróżuje na miejscu pasażera w aucie,
- nikt nie mówi, że ubiera się w plastik, kiedy zakłada kurtkę przeciwdeszczową i jest taki zadowolony, że żadna ulewa mu jednak niestraszna.
Tak jest, czy tak jest? 🙂
To rozprawmy się jeszcze z tym, dlaczego ludzie mówią, że w poliestrze to się od razu poci, grzeje i w ogóle wszystko nie tak, a w tej bawełnie to jednak luksus.
Bawełna chłonie, poliester wcale nie, a ciało wytwarza parę wodną. I to niezależnie od tego, czy biegasz, czy leżysz podczas drzemki albo czytania książki. Jeśli wypierzesz jednocześnie koszulkę bawełnianą i poliestrową – bawełniana wyschnie dużo wolniej. Jeśli spocisz się w koszulce bawełnianej – szybciej pojawią się mokre plamy pod pachami i nie znikną tak prędko. A jeśli będziesz próbować wytrzeć mokrą plamę na podłodze, to poliestrową ścierką będzie to bardziej kłopotliwe niż bawełnianą.
Dlatego sportowcy zawsze zawsze prężą się w poliestrze, poliamidzie i podobnych mieszankach. Bo wyobraźcie sobie takiego maratończyka, który biegnie w bawełnie i po 3 kilometrach jest mokry, a po 5 tak zły, że najchętniej zszedłby z trasy. Bo nikt nie lubi biegać w mokrym dresie. Możecie spróbować i sami się przekonać, truchtając wokół bloku – jednego dnia w sportowej koszulce, a drugiego w ulubionym, bawełnianym t-shircie. Poliestrowe włókna przez to, że nie chłoną wilgoci, transportują ją na zewnątrz i całkiem sprawnie odparowują. Takie są sprytne. No i dlatego wszyscy mówią, że w syntetykach, to się szybko grzeje albo się robi się od razu ciepło. Bo nie chłoną.
Tak się składa jeszcze, że dodatki syntetyków potrafią przedłużyć życie ubrań i tekstyliów w ogóle. Bo 30% poliamidu w wełnianym płaszczu jest nie dlatego, że ktoś chce oszukać albo brakło wełny, ale dlatego, że taki płaszcz lepiej jest utrzymać – w czyszczeniu i noszeniu, żeby przetrwał długie lata. Podobnie dodatki w codziennych koszulkach i w tapicerkach na krzesłach. Gdyby obicia foteli były bawełniane to szybko by się zużyły. Ale o innych właściwościach poszczególnych włókien to kolejnym razem.
Ciepło w kurtkach zimowych też jest napakowane syntetykami. Jasne, można kupić kurtkę z naturalnym puchem i pierzem, jeśli ktoś ma takie życzenie i sporą ilość gotówki. Ale puch syntetyczny też potrafi nieźle grzać, tylko w odróżnieniu od naturalnego – będzie to robił ciągle, nawet po wejściu do ciepłego pomieszczenia. A te ociepliny są nie raz takie wspaniałe, że przy małej objętości ogrzewają jak farelka, niektóre dają ciepło nawet, kiedy zmokną i można urządzać najlepsze bitwy na śnieżki.
Wyobraźcie sobie jeszcze lato, morze, plażę albo chociaż basen i… kostiumy bawełniane. Jak one chłonęłyby wodę i schły tak bardzo wolno. To mało kto chciałby leżakować. I jakby po pierwszym zjeździe na zjeżdżalni trzeba było je wymieniać, bo tak szybko by się przecierały. Rozumiecie różnicę? 🙂
Ja bym tak chciała tylko właśnie, żeby wiedzieć kiedy ten poliester jest spoko i nie traktować go jako najgorsze zło i zamach na świat. Bo jak mieć taką rzecz, która służy tak super długo, to myślę, że lepiej niż co miesiąc nowa, bawełniana koszulka. No i żeby mieć te po prostu wystarczająco i z dokładnie takim przeznaczeniem, jakiego trzeba. Dobrze wybierać, używać i dbać. Żeby było najlepiej.
Wasze przemyślenia?