O szczęściu w kuponach z Lidla

To był jeden z tych najbardziej zwykłych tygodni, jakie istnieją. I który nie wiem, kiedy tak naprawdę minął, a jakby mnie pytali pod groźbą jakiejś kary, to wcale bym nie była pewna czy się wydarzył. Ale takie tygodnie po prostu też są – bez fajerwerków jak w Sylwestra i dołków głębokich jak największa przepaść, której …

Czy łokcie też tłucze się na szczęście?

Jeszcze na początku tygodnia stłukłam łokieć, jak chwilę wcześniej szklanki. Tylko łokci nie sprzedają w sklepach i szklankę można mieć nową, a na łokciu zostaje blizna. No trudno, może to też na szczęście, a jak spojrzę za rok, to będę wspominała, że było to za Lidlem, na łódzkim Teofilowie, w okolicach kilometra od startu. I …

Zaręczyny z Bałtykiem

W tym tygodniu wypisałam sobie wszystko, co najważniejsze do konkursu dla projektantów. Do kiedy trzeba coś wysłać, ile jest etapów, hasło przewodnie, kryteria oceny. I mimo, że nie jestem projektantką z wykształcenia, a po prostu – z czucia w środku i z resztek, to zamierzam wziąć udział. I zamierzam zaszaleć – z ilością falbanek i …

Na szczęście

W poniedziałek wróciłam z odbitą tęczą na prawej ręce – żeby zawsze wychodziła po burzy, jak teraz spod rękawa. Od jakiegoś czasu wiedziałam, że chcę ją zrobić i mieć taką na stałe. No i że na ręce. Codziennie podnosiłam hantle przed lustrem jak te wszystkie typiarki na siłowni i patrzyłam, gdzie byłoby najlepiej. I wypatrzyłam. …

Gap Year 2023

Na początku tygodnia znalazłam budynie w skrzynce na listy, w której do tej pory były tylko gazetki z Aldi. Takie do zrobienia z mlekiem, jak kiedyś mama robiła, tylko wtedy było mniej smaków. A ja dostałam takie najfajniejsze z alejki z budyniami, edycje limitowane. I postanowiłam zrobić budyniowy ranking. Codziennie rano sprawdzam nowy smak, przyznaję …

Jak to jest mieć węża ogrodowego w brzuchu?

Ja już wiem. Miałam gastroskopię. Wcześniej mówili mi, żeby skupić się na oddechu, a na forach było mnóstwo opinii, których nie chciałam czytać, bo jeszcze bym się wystraszyła. Moja kolej. Weszłam do gabinetu, doktor powiedział dokładnie, co będzie robił i jak to będzie wyglądało, przećwiczył ze mną oddech. Dostałam plastikowy ustnik w zęby, położyłam się …

Jak to jest być bułką pszenną?

Weekly blog #1 Czuję się jak bułka. Duża, pszenna bułka z przedziałkiem – taka poznańska. Być może to trochę dlatego, że najadłam się bułek na śniadanie, przypieczonych w gofrownicy i posmarowanych Delmą, bo przed kolonoskopią dieta jest bardzo ograniczona. Kajzerka, wrocławska, poranna, sznytka. Wypróbowałam każdy rodzaj kolejno z różnych marketów. I tęsknię do warzyw albo …