Sylwester, którego nie oblewam szampanem
Od kilku lat nie przepadam za Sylwestrem. Właściwie jest dosyć smutny. Zwykle próbuję go przespać i tylko o północy budzą mnie krzyki, fajerwerki i czasem telefon od mamy z życzeniami, żeby w kolejnym było lepiej. Jakieś dwa lata temu pomyślałam, że tego kalendarzowego nie będę obchodziła aż tak i oblewała szampanem. Że będę to robiła …