To taki wymiar kontaktu, jak żaden inny.
To jak wiadomości pisane na wyrwanej kartce z zeszytu i podawane przez pół klasy, żeby tylko nauczycielka nie zauważyła.
📩 najświeższe wiadomości, jak drożdżówki w piekarni, którą mijam co rano i pachnie kruszonką
📩 miłe rzeczy jak z kapsli od Tymbarka, do których się uśmiecha zaraz po otwarciu
📩 porady lepsze niż w Przyjaciółce, gdzie pisali, że firanki trzeba prać w wodzie z sodą
📩 zwierzenia jak w pamiętniku zamykanym na kłódkę
📩 niespodzianki jak w czekoladowych jajkach Kinder, gdzie podobno ktoś kiedyś otworzył najpierw zabawkę
📩 specjalne kody, jak szyfry do sejfu albo poufnych wiadomości tajnych agentów w okularach przeciwsłonecznych
Bardzo proszę, o tutaj:
