Cześć

Miło Cię tutaj gościć <3

Jestem z tych, co wolą włosy kręcone na słone powietrze zamiast piankę Wella i gęsią skórkę na ciele od drobnych przeżyć. Kocham Bałtyk, szarlotkę i kawę.
Czasem szyję, czasem się pogubię jak odpowiedzialny dorosły, a czasem zastanawiam się, dokąd zmierza świat.
Żyję w pojedynkę, z biżuterii wybieram tatuaże, a ulubiony kolor czerwonej pomadki to ten, który zostaje na ustach po truskawkach w czerwcu.

Tworzę proste, miłe życie, z zakrętami – jak na ludzi przystało. Piszę i tworzę – w różnych formach, które akurat pojawiają się w sercu.
Jest tu trochę jak w Przyjaciółce czy innym Życiu na gorąco i można pisać nawet listy do redakcji.


Najnowsze wpisy:

  • Wycieczki, wyprawy i podróże
    Być może to wszystko, to synonimy i można postawić między nimi znak równości. Ale mam osobiste definicje i skojarzenia, według których lubię myśleć – o wycieczkach, wyprawach i podróżach. Bo podróż kojarzy mi się z czymś dużym i dalekim. Z odległością, poza granice – państwa albo swoje. Gdzie trzeba sobie poradzić w otoczeniu bardzo odmiennym od tego na co dzień i chłonąć jak gąbka inne miejsce, zwyczaje, ludzi i powietrze. Wycieczka jest łagodniejszą formą – krótsza, w coś bardziej znanego i niedalekiego, jak piknik w lesie, zwiedzanie zamku w innym mieście albo przejażdżka pociągiem regio do miejsca, z którego jeszcze…

    Dowiedz się więcej

  • Uczucia do rzeczy
    Ostatnio miałam relację bardziej hate niż love z rzeczami. Chciałam pozbyć się wszystkiego, co zbędne i w przypływie motywacji co najmniej z kosmosu, zapełniłam 4 niebieskie torby IKEA. Nazbierałam tego z różnych kątów niewielkiej kawalerki, którą wynajmuję i nie mogłam się nadziwić, że tyle wyniosłam. A potem zrozumiałam coś jeszcze. Nie chodziło tylko o rzeczy, a o przypadkowe części, z których składała się ta wynajmowana przestrzeń. Szary koc, bez wyrazu i bez dziur.Pościel w kosmos, którą kupiłam kiedyś za niewielką cenę i tylko dlatego ze mną była.Ręczniki nie do pary, każdy inny i żaden nie pasujący do siebie.Kubki i naczynia…

    Dowiedz się więcej

  • To nie taka miłość, jak się wydaje
    Że na zawsze, póki śmierć nie rozłączy albo igła nie złamie. Na dobre i złe, w szczęściu, nieszczęściu, na zimę i lato. Że taka piękna, na pewno trwała, romantyczna. Ale różne związki się rozpadają, pękają po kawałku i coraz bardziej, mimo kół ratunkowych i telefonów do przyjaciela. A było ich kilka. Wróciłam do punktu wyjścia, w którym kiedyś przystanęłam i zastanawiałam się, co dalej. A potem przymknęłam oko, jak przymyka się, kiedy coś przestanie działać z nadzieją, że przez noc samo się naprawi. No to nie naprawiło.  Z boku wszystko wygląda inaczej. Z boku jest pięknie, miło i są kolory.…

    Dowiedz się więcej

  • W idealnym świecie…
    W idealnym świecie wszyscy kupowaliby tylko polskie marki i to w regularnych cenach. Jakość byłaby tylko najlepsza, środowisko szczęśliwe i te owce na łące, co dają raz wełnę, a raz mleko. Prawie wszyscy byliby weganami albo wegetarianami, codziennie praktykowali uważność, odprawiali medytację i jeszcze jogę wieczorem. Rano budziliby się wyspani, rytualnie parzyli kawę, rozciągali się i przygotowywali górę naleśników na śniadanie. Przed snem paliliby wyciszające kadzidełko, zapisywali kartkę w dzienniku i kładli się co najmniej na 8 dobrych godzin. Tylko… świat idealny nie istnieje. W tym realnym czasem budzik nie zadzwoni. Czasem portfel nieoczekiwanie się uszczupla i wypada wizyta lekarska.…

    Dowiedz się więcej

  • 30 rzeczy na 30 urodziny
    Mam wrażenie, że 30 urodziny, to jakiś nowy wymiar dorosłości. Jest inaczej niż 5 lat temu, choć wtedy też się było dorosłym. Nie wiem, czy lepiej – bo każdy wiek ma coś swojego, czego nigdy wcześniej ani nigdy później się nie czuje i dobrze jest to wszystko przeżyć. No ale to kolejna, okrągła liczba i nawet nie wiem, czy na nią zasługuję. Kiedyś wyobrażałam sobie, że kobieta w wieku 30 lat jest elegancka, nosi stylową torebkę, stuka szpilkami po chodniku albo korytarzu w biurze, nosi dopasowane koszule, spódnice i jeszcze marynarki. Ma swoje mieszkanie, samochód i może jeszcze partnera, dobiera…

    Dowiedz się więcej


Nikt nie mówił, że trzeba być kimś jednym na całe życie. Nie dał umowy do podpisania na zawsze ani miejsca na stałe.

Regularnie myślę o tym, że może w życiu chodzi o to, żeby próbować.
Czy woda w Bałtyku jest wystarczająco ciepła, żeby wejść po kolana, czy zostać w niej po kostki. Czy pomidory malinowe latem są już tak słodkie i dobre, że nic więcej nie trzeba. Czy jeśli kawa to czarna, z pianką, a może na owsianym. Czy jak już wstawać, to przed wschodem słońca, czy po szóstej drzemce. Czy skręcić w inną drogę nawet, jeśli miałaby być ślepą uliczką, czy zostać przy prostej i znanej jakby na pamięć.
Czy stanąć już tak na zawsze, czy ruszyć, otrzepywać raz po raz łokcie albo kolana i poznawać, zamiast nie wiedzieć, jak to jest?

Też szukam odpowiedzi. Dzielę się tym, co w środku i rozliczam z nieidealnego życia. Bo nie wiem, czy to idealne istnieje gdzieś jeszcze poza siatką zdjęć na Instagramie.

Ale lubię, kiedy więcej się przeżywa zamiast tylko oglądać nawet, jeśli nie jest tak pięknie beżowe, jak na ekranie.